Chociaż jezioro Achensee znajduje się ponad 30 kilometrów od Innsbrucka, w linii prostej jest ono własnością stolicy Tyrolu. Wcześniej jezioro należało do benedyktyńskiego klasztoru St. Georgenberg-Fiecht. Według zapisków, w XII wieku władcy Schlitters podarowali klasztorowi jezioro Achensee i dolinę Achental. Z powodu problemów ekonomicznych benedyktyni musieli ostatecznie sprzedać jezioro Achensee stolicy prowincji w 1919 roku. Zakup jeziora skłonił miasto Innsbruck do założenia Tyrolskich Elektrowni Wodnych w celu wykorzystania wody do produkcji energii - więcej na ten temat w punkcie 5.
Jest on często nazywany "pierwszym gościem nad jeziorem Achensee": Cesarz Maksymilian I. Ponad 500 lat temu regularnie podróżował do swojego domku myśliwskiego (dziś Fürstenhaus) w Pertisau, na zachodnim brzegu jeziora. W tym idyllicznym miejscu, otoczonym dziewiczą przyrodą, cesarz Max polował i łowił ryby ze swoją świtą. Nawet w tamtych czasach szlachta cieszyła się świeżym górskim powietrzem i krystalicznie czystymi wodami dużego naturalnego jeziora. W podręczniku łowiectwa i wędkarstwa, który Maksymilian sporządził w tamtym czasie, cesarz wysoko ocenił swoje pobyty w dolinie Achental. Chociaż "letnie schronienie" nad jeziorem Achensee było wówczas zarezerwowane dla niewielkiej elity, położyło podwaliny pod długą i udaną historię turystyki. Gościem zawsze był tutaj cesarz.
Późną nocą miejscowi w dolinie Achental lubią opowiadać jedną lub dwie niewiarygodne historie o jeziorze z przymrużeniem oka, na przykład legendę o zatopionej wiosce. W miejscu, gdzie obecnie rozciąga się jezioro Achensee, podobno w przeszłości znajdowała się kwitnąca i dobrze prosperująca wioska. Pewnego dnia, gdy biedny starzec poprosił o schronienie na noc i jedzenie, został wyśmiany i przepędzony. Starzec wspiął się na górę i przeklął wioskę ludzi o zimnym sercu. Wioska została następnie zalana przez ulewy i potoki wody i zniknęła na zawsze pod masami wody. Jeśli odwiedzisz jezioro Achensee w pogodny dzień, możesz nawet zobaczyć szczyt wieży kościoła mieniący się na powierzchni wody.
Dwa lub trzy pokolenia temu wiosłowanie w niedziele było najpopularniejszą formą spędzania wolnego czasu nad jeziorem Achensee. Dziś to głównie entuzjaści sportu ze swoimi żaglówkami, skrzydłami, latawcami i deskami windsurfingowymi charakteryzują wizerunek jeziora przez cały rok. Powodem tego są idealne warunki wietrzne: Rano zwykle wieje lekki południowy wiatr, a po południu wieje silny północny wiatr z Bawarii, dzięki czemu sporty wodne na jeziorze Achensee są wymagającą przyjemnością. W ostatnich latach wokół jeziora powstało wiele (odnoszących sukcesy) klubów sportów wodnych, a "Morze Tyrolu" jest również popularnym miejscem międzynarodowych zawodów - odbyły się tu nawet Mistrzostwa Europy i Świata.
Jedną z najbardziej uporczywych plotek wokół jeziora Achensee jest historia nieodkrytego odpływu, który podobno sięga aż do Lizbony. Tak, zgadza się: Lizbony! Jak do tego doszło? W dniu 1 listopada 1955 r. w stolicy Portugalii miało miejsce niszczycielskie trzęsienie ziemi, które zniszczyło prawie całe miasto. To właśnie w tym czasie mieszkańcy jeziora Achensee byli w stanie zaobserwować, jak spokojne wcześniej jezioro nagle zaczęło się pienić w dzikich falach. Poziom wody również spadł o ponad metr w jednej chwili. Dopiero po 24 godzinach jezioro powróciło do normalnego poziomu. Następnym razem, gdy w Lizbonie zatrzęsie się ziemia, zdecydowanie powinieneś uważnie obserwować jezioro Axis.
Było to ryzykowne już wtedy, gdy ówczesny opat opactwa Fiecht, Albert Wildauer, zaciągnął pożyczkę o równowartości 240 000 euro ponad 130 lat temu, aby zamówić statek na jezioro Achensee. Napędzany parą "St. Josef" został zbudowany w Linzu, dostarczony w częściach do Jenbach pociągiem, przetransportowany konno do Pertisau i tam zmontowany. Plan się powiódł: "St. Josef" został oddany do użytku w 1887 roku i wkrótce rejs statkiem po jeziorze Achensee stał się bardzo popularny wśród gości i mieszkańców, co nie zmieniło się do dziś. Flota żeglugowa Achensee składa się obecnie z trzech statków, na których oprócz zaplanowanych wycieczek odbywają się regularne wydarzenia, takie jak koncerty, przedstawienia teatralne i imprezy kulinarne.
Czarny olej pozyskiwany z kamieni? Tak, istnieje również w dolinie Achental. Ponad 100 lat temu Martin Albrecht Senior odkrył pierwsze łupki naftowe nad jeziorem Achensee. Później odkrył kolejne ogromne złoże łupków naftowych w Bächental, bocznej dolinie w górach Karwendel. Produkcja ropy naftowej jest złożona: Najpierw łupki muszą zostać wydmuchane z góry, a następnie skały są umieszczane w ultranowoczesnych piecach szybowych. W temperaturze 450°C łupki naftowe uwalniają gaz, który jest skraplany lub upłynniany. Uzyskany w ten sposób olej skalny jest następnie filtrowany, destylowany i przetwarzany na różne produkty. Po co zadawać sobie tyle trudu? Ponieważ od wieków mówi się, że olej kamienny ma korzystne i pielęgnujące działanie. Wizyta w Muzeum Oleju Kamiennego Vitalberg w Pertisau pozwala przekonać się o tym na własne oczy.