Warto wiedzieć
7 sposobów na noszenie nart
"Helikopter", "tramwaj" czy "ślepa destrukcja" - wiemy, jak nosi się narty.
Narty trzyma się jedną ręką równolegle do wyprostowanego ciała, górna i dolna część ramienia są ustawione względem siebie pod kątem prostym. Wszyscy obserwujący cię myślą, że nie będziesz w stanie robić tego długo, ale się mylą. Przechodząc pięć kilometrów od zatłoczonego parkingu przy numerze 13 do stacji w dolinie, zaciskasz zęby i ignorujesz ból w ramieniu. Do czasu, gdy siedzisz w windzie i niestety nie możesz przywrócić ramienia do normalnej pozycji, wszyscy wiedzą, że masz: "biceps ze stali".
Zauważasz na środku autostrady, że drzwi bagażnika są otwarte, kamizelka bezpieczeństwa i pudełko z pustymi opakowaniami już zniknęły, a ty po prostu kontynuujesz jazdę? Zamawiasz kanapkę z mięsem i serem z musztardą, ketchupem, majonezem i marynowanymi korniszonami, ponieważ podejmowanie decyzji jest po prostu strasznie nużące? Czy po prostu ściągasz narty z dachu samochodu i ciągniesz je po podłodze prosto do gondoli? Według naszych ustaleń, nosisz swoje narty w "sposób Wuascht", który charakteryzuje się niepokojącą apatią wobec ludzi i przedmiotów. Podczas przerwy w górskiej chacie ściskałeś też dłonią torebkę gorącej herbaty i bez mrugnięcia okiem oglądałeś wywiad przeprowadzony przez Rainera Pariaska podczas telewizyjnego wyścigu narciarskiego. Dlaczego nie porozmawiasz o tym ze swoim terapeutą?
Starasz się trzymać narty na ramionach jak stary zawodowiec. Jednak podczas ożywionej rozmowy z partnerem w drodze do wyciągu zapominasz o swojej parze nart, które wystają coraz bardziej na boki i wzbijają się w powietrze. Od hotelu do wyciągu uszkodzone są trzy latarnie uliczne, sześć luster przed zjazdami i dziewięć znaków drogowych. Jeden przechodzień stracił wzrok. Może nie jesteś umyślnie złośliwy, ale potencjalnie bardzo niebezpieczny. Dlaczego nie zawiniesz swoich desek w folię bąbelkową lub po prostu nie przyniesiesz ich do siebie?
Twoja skóra jest wyprawiona, a strój narciarski czerwony, godny statusu długoletniego instruktora narciarstwa. Ze względu na swoje super twarde buty narciarskie, które jak co roku muszą być chirurgicznie usunięte po sezonie, chodzisz lekko pochylony do tyłu z idealnie wyprostowanymi nartami. Ludzie patrzą na ciebie z podziwem i zastanawiają się, jak możesz nosić swoje ostre jak brzytwa narty tak blisko twarzy bez obcinania sobie skóry i/lub golenia się. Gratulacje, udało ci się!
Ktoś wbił ci do głowy, żeby nosić narty pojedynczo, a nie w parze. Chodzisz więc z jedną nartą przewieszoną przez lewe ramię i jedną przez prawe, a z góry wyglądasz jak chodzący X. Ruchy wahadłowe przypominające helikopter oznaczają, że potrzebujesz około dwa razy więcej miejsca niż inni. Jeśli musisz biec w kierunku autobusu narciarskiego w "pozycji helikoptera", niekontrolowane kołysanie nartami oznacza natychmiastowe przejście do "pozycji samuraja". Do wszystkich, którzy napotkają kogoś takiego na wyjeździe narciarskim - uciekajcie tak szybko, jak tylko możecie!
Jesteś również jednym z tych, którzy transportują swoje narty pojedynczo. Zamiast je krzyżować, trzymasz je równolegle do ziemi i balansujesz tak prosto, jak to tylko możliwe. "Tramwaj" jest w rzeczywistości bardzo praktyczny, ale wygląda głupio. Jako fan tej metody przenoszenia masz również chroniczne problemy z kijkami narciarskimi, które mógłbyś przymocować do plecaka lub zacisnąć między zębami.
Jeśli lubisz nosić narty poziomo przed swoim ciałem, najwyraźniej przywiązujesz dużą wagę do swojej przestrzeni osobistej i to dobrze. Stosując metodę belki, ujawniasz jednak (podobnie jak w przypadku wszystkich technik dzielenia), że nie masz absolutnie żadnego pojęcia o tym, co robisz.
